– Zamykamy właśnie pewien etap produkcyjny, który wydłużył się właśnie dzięki temu, że rozmowy z nami rozpoczął dystrybutor kinowy – mówi autor filmu Mariusz Pilis. – Premiera w kinach odbędzie się najprawdopodobniej 9 czerwca, a film ma być wyświetlany do końca sierpnia – dodaje.
„Historię jednej zbrodni” będzie można zobaczyć także w Telewizji Polskiej. - Mamy zapewnienie ze strony telewizji, że są bardzo zainteresowani pokazem tego filmu jeszcze przed zaplanowaną na 10 września beatyfikacją Rodziny Ulmów. Mam nadzieję, że będzie to jedna z głównych anten, bo jest to dobry, 70-minutowy film – mówi reżyser.
W dokumencie wystąpi m.in. Harald Hinrichs – obecny włodarz niemieckiego miasteczka Esens, w którym po wojnie żył niczym niepokojony morderca rodziny Ulmów Eilert Dieken. W październiku 2022 roku Hinrichs odwiedził Muzeum Ulmów w Markowej.
ZOBACZ TRAILER:
- Życzyłbym sobie, żeby Esens zadzierzgnęło z Markową jakieś ścisłe kontakty partnerskie, które być może zaowocują projektami związanymi z wymianą młodzieży czy innymi rzeczami, które na bazie tej tragicznej historii da się ułożyć – mówi Mariusz Pilis. - Bo tam mieszkają nie tylko tacy, którzy chętnie i z premedytacją zapominają o swojej historii, ale też ludzie, którzy mają wyrzuty sumienia i chcieliby coś zrobić, ale niestety przedstawiciele państwa niemieckiego im tego nie umożliwiają. Tego bym najbardziej chciał – żeby te dwie społeczności w jakiś sposób się do siebie zbliżyły.
Jak dodaje reżyser, „Historia jednej zbrodni” to także próba przedstawienia polskiego punktu widzenia i tego, co widzimy w zachowaniu Niemców.
- Nie spodziewam się jednak wielkiego, milowego kroku, ponieważ takich działań musi być po prostu mnóstwo. To musi być bardzo zwarte, bardzo konsekwentne i być może długoletnie jeżeli chodzi o pracę i trud, jakie trzeba wykonać w kierunku Niemców. Im po prostu trzeba przywrócić pamięć. Oni jej nie mają, ponieważ zostali jej pozbawieni w wyniku pewnych operacji, które toczyły się w Niemczech w świadomy i zaplanowany sposób od co najmniej kilkudziesięciu lat. I właśnie w tym kierunku chcę iść – tłumaczy Pilis i nie ukrywa, że jego najnowszy film kieruje w pierwszej kolejności do publiczności na Zachodzie Europy.
- Mam nadzieję, że i sam tytuł, i ukazana problematyka będzie dla nich po pierwsze nowa, po drugie interesująca, a po trzecie być może pobudzi ich do refleksji, które będą owocowały czymś konkretnym, zwłaszcza u Niemców – mówi autor „Historii jednej zbrodni”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?