Kiedy w pierwszym secie rzeszowianki na dobre się rozgrzały i złapały lepszy rytm, pewnie punktowały łodzianki. Ich przewaga rosła jak na drożdżach. Bruna Honorio surowo przeegzaminowała blok z Łodzi i team znad Wisłoka przeważał 9:6. Na 12:7 podwyższyła z krótkiej Anna Stencel, na 14:8 Kara Bajema, 16:8 było po asie Stencel, a 17:9 po mocnym zbiciu Bajemy. Wydawało się, że rywalki w tej odsłonie nie zrobią już gospodyniom żadnego problemu.
Tymczasem nastąpiła nieoczekiwana zmiana ról. Łodzianki punkt po punkcie odrabiały straty. Kiedy postawiły trzy skuteczne bloki z rzędu podopieczne trenera Stephane’a Antigi miały już tylko 2 oczka przewagi (20:18). ŁKS skorzystał z okazji, które stwarzały mu także po trochę miejscowe i po ataku Martyny Grajber wyrównał (21:21), a gdy Bajema nie trafiła w boisko, prowadził 23:22. W końcówce łodzianki popełniły dwa błędy w ataku nie trafiając w plac gry i Developres, mimo, że nie miał dobrych statystyk , prowadził w meczu 1:0.
W drugim secie ŁKS także stawiał się gospodyniom, ale te w końcu znalazły na niego sposób. Były lepsze i przejęły inicjatywę. Prowadzący w tym meczu ŁKS Michał Cichy, drugi trener tej drużyny, ponieważ Michala Maska, pierwszego coacha zatrzymały sprawy rodzinne, wziął czas, aby ją przerwać. Miejscowe przeważały po ataku Izabeli Rapacz 14:10, a po bloku Jeleny Blagojević 16:3, a autowym zbici u Weronika Jones – Perry 18:15. Bajema podwyższyła na 20:16, a Rapacz dwoma skutecznymi atakami na 22:16. Kropkę nad „i” postawiła niezawodna Jelena Blagojević. ŁKS pokazał, że jest groźny.
Trzecia partia rozpoczęły udanie łodzianki, które poprawiły jakość w ataku, obronie i bloku, w którym wyróżniała się Kamila Witkowska, był zawodniczka Developres. Po zbiciu Weroniki Jones – Perry team z Łodzi prowadził 6:2. Mimo starań Developresu trzymał fason i utrzymywał przewagę. Po akcji Roberty Ratzke było 16:12 i trener Stephane Antiga poprosił o przerwę. Po punktowej zagrywce Grajber (19:15) Antiga poprosił o drugą przerwę . Nie przerwał łódzkiej ofensywy, w której wyróżniała się Jones – Perry.
Początek czwartej odsłony także zapowiadał emocje, bo zespoły grały punkt za punkt (7:7). Po bloku na Julicie Piaseckiej „Rysice” uciekły na 10:7, a za chwilę 14:9 i 16:10. Do akcji wkroczyła skuteczna Jones - Perry i rzeszowianki miały już tylko punkt przewagi (16:15). ŁKS rękami Jones - Perry gonił rywalki, Developres odpierał ataki. Obrobił się. Był lepszy. Wygrał zasłużenie. Ostatnią akcję sfinalizowała Kara Bajema.
W ćwierćfinale Pucharu Polski rywalem rzeszowianek będzie UNI Opole, które pokonało na wyjeździe Legionovię Legionowo 3:0 (28:26, 25:22, 25:18). Mecz ten zaplanowany jest na 23 lutego, natomiast już w środę Developres zagra w Niemczech w Lidze Mistrzów z Dresdner SC.
- Był to bardzo ważny mecz. Cieszy zwycięstwo, że gramy swoją siatkówkę na swoim poziomie. Pierwsze w tym sezonie pod duża presją, ponieważ zespół, który przegrywał, odpadał. Stanęliśmy na wysokości zadania i wygraliśmy. Nie można zapominać, że ŁKS to bardzo mocny zespół, aby wygrywać z nim trzeba być przygotowanym na 100 procent taktycznie i fizycznie. Na pewno w tym sezonie los nas jeszcze złączy. Czekamy - powiedział Bartłomiej Dąbrowski, drugi trener.
Developres Bella Dolina Rzeszów – ŁKS Commercecon Łódź 3:1 (25:23, 25:17, 20:25, 25:23)
Developres: Wenerska 4, Honorio 7, Blagojević 16, Stencel 14, Jurczyk 6, Bajema 20, Szczygłowka (libero) oraz Rapacz 10, Kalandadze. Trener Stephane Antiga.
ŁKS: Ratzke 3, Grajber 12, Piasecka 3, Witowska 11, Alagierska 6, Jones – Perry 27, Maj - Erwardt (libero) oraz Jukoski, Sobiczewska, Pacak 1, Grajer. Trener Michał Cichy.
Sędziowali: Anna Banaś i Wojciech Głód (Radom). Widzów:1677. MVP: Kara Bajema.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?