Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co kupić dziecku na święta?

Gabriela Blajer
MICHAL OKLA / POLSKAPRESSE GAZETA KRAKOWSKA
Za miesiąc święta. Czas, na który wszyscy czekamy i wyobrażamy sobie, jak pięknie to będzie. W zakupowym szale gubimy jednak to, co najistotniejsze.

Gotowanie, pieczenie, wypady na zakupy i opuszczanie hipermarketu z wózkiem pełnym przeróżnych rzeczy to standard. Dajemy i otrzymujemy prezenty. Dzieci podgrzewamy opowieściami o Świętym Mikołaju, Dziadku Mrozie i Reniferze Rudolfie. A jak mądrze obdarowywać i dać dzieciom w święta nas samych? Co zrobić, by Boże Narodzenie nie kojarzyło się najmłodszym tylko i wyłącznie z reklamą Coca-Coli, kilogramem mandarynek i wigilijnym filmem pt. "Kevin sam w domu"?

Każdy rodzic uwielbia chwile, gdy buzia jego dziecka promienieje ze szczęścia, a białe mleczne zęby szczerzą się w serdecznym uśmiechu. Trudno wyobrazić sobie coś milszego niż radość naszego małego szkraba. Lecz jak doprowadzić do tego, by w święta uśmiech gościł bez przerwy, ale nie był tylko "opakowaniem" i elementem koniecznym do skompletowania obrazka szczęśliwej rodziny, bo tak trzeba, bo wszyscy, bo... przecież o tym marzymy!

W kwestii obdarowywania dzieci prezentami możemy wyróżnić trzy skrajne grupy rodziców. Jednych, dla których dawanie dzieciom prezentów jest oczywiste, o ile jest ku temu stosowna okazja, np. urodziny, imieniny. Drugich, którzy uważają, że jeśli maluch chce upragnioną lalkę, to niech na nią odkłada. I wreszcie trzecich, dla których okazją do wręczenia dziecku prezentu może być wszystko, bez najmniejszych wyjątków.

Dwie ostatnie postawy mają poważne wady, których rodzice nie widzą, bądź też czasami nie chcą widzieć. Przekonani o słuszności swoich poglądów nie dopuszczają myśli, że można by co zmienić. Zbyt surowe traktowanie najmłodszych członków rodziny zwykle nie przynosi korzyści, gdyż wywołuje u dziecka poczucie, że nie jest dla rodziców ważne. Skutki surowego wychowania mogą odbić się dopiero za kilka czy kilkanaście lat. Maluch, którego rodzice surowo wychowywali, w przyszłości może mieć zaniżone poczucie własnej wartości, a także kłopoty w kontakcie z rówieśnikami. Często staje się zamknięty na innych ludzi i trudno mu się odnaleźć w nowych, nieznanych sytuacjach. Dziecko czuje się gorsze, co w efekcie prowadzi do myśli, że nie potrafi sprostać wymogom rodziców. Z kolei maluch, który nieustannie obdarowywany jest różnorakimi drobiazgami, traktuje ten fakt jak chleb powszedni. Zatraca naturalną radość z upominku i przestaje traktować je jako wyróżnienie. Tym samym rodzice kształtują małego buntownika, który za niedługi czas może ich niemile zaskoczyć tupiąc w sklepie i histeryzując, jeśli nie spełnią jego zachcianki.

Cały artykuł znajdziecie na www.wiadomości24.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nakarm psiaka, zgarnij kwiatka: Rozmowa Adrianem Meyerem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto