Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chcesz spędzić sylwestra w Bieszczadach? Śpiesz się. Zaczyna brakować wolnych miejsc

Wojciech Zatwarnicki
Wojciech Zatwarnicki
Bieszczady zimą są wyjątkowo piękne. Nie dziwi więc, że tak dużo turystów chce spędzić Nowy Rok w tym miejscu
Bieszczady zimą są wyjątkowo piękne. Nie dziwi więc, że tak dużo turystów chce spędzić Nowy Rok w tym miejscu Krzysztof Kapica
Podkarpackie miasta w większości rezygnują z organizowania zabaw sylwestrowych pod chmurką. Nie inaczej jest w Bieszczadach. Nie oznacza to jednak, że fajerwerków i szampańskiej zabawy tam nie będzie. Bieszczadzkie domki, pensjonaty mają pełne obłożenie turystów. A ceny za pobyt niejednokrotnie zwalają z nóg.

- Z informacji, jakie posiadam, w Bieszczadach większość domków, miejsc noclegowych w okresie świąteczno - sylwestrowym jest już zajęta. Rezerwacje były prowadzone już w lipcu - powiedział nam Marcin Kapusta z Lokalnej Organizacji Turystycznej „Bieszczady”.

Dodał też, że w tym roku większość turystów postanowiła sylwestra spędzić w górach, a nie nad morzem, jak to było w poprzednich latach.

Słowa Marcina Kapusty znajdują potwierdzenie m.in. w informacji uzyskanej z Centrum Wypoczynku Bystre.

- Możemy potwierdzić, że w tym roku będziemy mieli zajęte wszystkie miejsca. Zarówno w okresie świątecznym jak i w sylwestra. Podobnie sytuacja wygląda w innych częściach Bieszczad.

Za możliwość spędzenia sylwestra w Bieszczadach trzeba jednak słono zapłacić. Ceny zaczynają się od 100 złotych za osobę. W jednym z popularnych serwisów ogłoszeniowych można jeszcze znaleźć wolne miejsca. Przykładowo w Polańczyku za wynajęcie domku dla ośmiu osób na cztery dni trzeba zapłacić 3300 złotych. W ramach tej kwoty właściciele oferują ognisko sylwestrowe przy muzyce. Za inne atrakcje, takie jak np. kulig trzeba dopłacić. Jeszcze więcej trzeba zapłacić w Bukowcu. Za pięciodniowy pobyt na przełomie roku właściciele domku od ośmiu osób żądają 5000 tysięcy złotych.

W zimowej stolicy Bieszczad - Ustrzykach Dolnych miejsc też już prawie nie ma. Pozostają pojedyncze oferty. Jedna z nich, to pobyt dla czterech osób w cenie 350 złotych za dobę. Na pewno nie ma już miejsc w domkach przy stacji narciarskiej Gromadzyń.

- W okresie od 28 grudnia do 2 stycznia nie dysponujemy już wolnymi miejscami - poinformowała Aldona Jarosiewicz ze Stacji Narciarskiej „Gromadzyń.

- Koszt pobytu w domkach w sąsiedztwie stoku narciarskiego to 80 - 90 zł za dobę od osoby pod warunkiem, że domek wynajmie minimum siedem osób - dodała Jarosiewicz.

Podobnie ceny wyglądają w Lesku. Za domek dla maksymalnie sześciu osób trzeba zapłacić 700 złotych za dobę.

Większość właścicieli miejsc noclegowych cenę za dzień pobytu uzależnia od ilości dni wynajmu. Zdarzają się jednak perełki. W Olchowcu (powiat bieszczadzki) jedna z firm oferuje pobyt w domku w cenie 499 złotych za dobę bez limitu dni. W tym samym Olchowcu jeden z większych pensjonatów od dwóch osób żąda 1450 zł za minimum cztery dni pobytu. W pakiecie otrzymujemy m.in. rabaty na krzesełkowe wyciągi narciarskie w Ustrzykach Dolnych na stoku Laworty i Gromadzynia.

Pomimo wysokich cen, chętnych na spędzenie sylwestra w Bieszczadach nie brakuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Chcesz spędzić sylwestra w Bieszczadach? Śpiesz się. Zaczyna brakować wolnych miejsc - Nowiny

Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto