Rycho wrócił po pracy do domu, zdjął buty, usiadł w fotelu i włączył telewizor. Po chwili woła do żony:
– Przynieś mi piwo, bo zaraz się zacznie!
Żona mruknęła coś pod nosem, ale piwo przyniosła. Wypił Rycho piwo i ponownie woła:
– Przynieś mi piwo, zanim się zacznie!
Żona lekko podenerwowana.... Ale piwo przyniosła. Wypił Rycho piwo i woła po raz trzeci:
– Przynieś mi piwo, bo już może się zacząć!
Nie wytrzymała biedna kobieta i krzyczy:
– O nie! Wracasz z pracy, nawet nie mówisz mi „dzień dobry”, rozwalasz się w fotelu, włączasz telewizor i nic tylko pijesz to piwsko! A ja?! Co ja mam z tego życia? Pracuję tak jak ty, a po pracy muszę sprzątać, gotować, prać, zajmować się dziećmi. Robię tysiąc różnych rzeczy i jeszcze mam ci piwo przynosić?!...
Na to Rycho:
– Szlag trafił! Zaczęło się...
* Dowcip ten w wersji knajpianej zna każdy. Znany był już sto lat temu! Zamieścili go w swoich antologiach i Tuwim (1925 r.) i Ligoń (1930 r.): Oto do knajpy wchodzi facet i wciąż prosząc o nalanie kolejnego kieliszka powtarza: „Nalej, bo zaraz się zacznie”. Gdy wreszcie barman pyta: „A co się zacznie?”, gość odpowiada, że nie ma pieniędzy...
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?