Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezdomni śpią w windzie na kładce dla pieszych w centrum Rzeszowa. Miasto niewiele może z tym zrobić

Marcin Piecyk
Marcin Piecyk
Problem z bezdomnymi w windzie jest znany miastu, jednak nie ma na niego za bardzo rady.
Problem z bezdomnymi w windzie jest znany miastu, jednak nie ma na niego za bardzo rady. Krzysztof Kapica/Twitter/Facebook
Problem z bezdomnymi nocującymi w windach przy pieszej kładce w Rzeszowie jest znany od dłuższego czasu. Niestety, miasto nie może zrobić z tym wiele więcej, niż wysyłanie patroli straży miejskiej. Bezdomni jednak wracają, co więcej, były przypadki, kiedy zostawiali tam śmieci czy nawet się załatwiali. Dlaczego nie chcą nocować w schronisku?

- Chciałem dzisiaj o godz. 15.40 skorzystać z windy na kładce, ale spało w niej trzech chłopów. Kto się kładzie o tej porze? - napisał na jednej z rzeszowskich facebookowych grup pan Robert.

Bezdomni nocują w windzie w centrum Rzeszowa. Śmiecą, a nawet się wypróżniają...

Sprawa dotyczy nocowania bezdomnych w windach, które stoją przy pieszej kładce nad al. Piłsudskiego w Rzeszowie. Problem jest władzom miasta znany, nasila się przede wszystkim na jesień i w zimie. Dla ratusza sprawa jest uciążliwa, jednak niewiele da się w tej kwestii zrobić.

- To się powtarza, chodzi tam straż miejska i pilnuje. Bezdomni czasami śmiecą, a nawet się tam załatwiają. To jest pewien problem, ale będziemy mobilizować straż, żeby tam częściej robiła porządki - zapewnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Czy oprócz częstszych patroli straży miejskiej miasto podejmuje jakieś inne próby rozwiązania tej sprawy?

- Co innego możemy zrobić? Po tym, kiedy strażnicy wyproszą bezdomnych, windy są oczywiście sprzątane. Ale co z tego, jak za chwilę znów dzieje się to samo. To niestety uciążliwe. Bezdomni wolą przespać się w nocy gdzieś na mieście, niż zgłosić się do noclegowni. Na siłę ich trudno przenieść

- tłumaczy Chłodnicki.

Schronisko: nie wszyscy mogą odmówić sobie alkoholu

Dlaczego niektórzy bezdomni wolą w chłodne dni przespać się w windzie, niż w ludzkich warunkach w schronisku?

- U nas w schronisku nie można spożywać alkoholu. Niektóre osoby po prostu nie potrafią bez tego sobie poradzić. Mimo tego, że jest u nas opiekun, który prowadzi grupę AA i mamy centrum integracji, gdzie psychologowie próbują rozmawiać z podopiecznymi, żeby zmienili swoje życie i żeby jednak poddali się trochę tym zasadom, które w schronisku panują. Nie każdy to wybiera, niektóre osoby przyjęły sobie już taki sposób na życie

- wyjaśnia Marek Twaróg, dyrektor administracyjny schroniska dla bezdomnych Rzeszowskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Rzeszowie.

[poelcane]20971933[/polecane]

Dodaje, że schronisko stara się szukać potrzebujących osób i wysyła podopiecznych, aby ściągali bezdomnych. Niestety, epidemia koronawirusa sprawiła, że trzeba było takie wyjścia ograniczyć, jednak Marek Twaróg zapewnia, że będą one kontynuowane.

- Współpracujemy ze strażą miejską, z policją, Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Używamy różnych argumentów, żeby jednak te osoby trafiły do nas: raz, że jest to bezpieczniejsze, okres zimowy to niskie temperatury, teraz ta sytuacja z koronawirusem. Na pewno byliby u nas o wiele bezpieczniejsi. Ale niestety, niektórzy wybrali takie a nie inne życie. Trudno w tym momencie podjąć jakieś inne działania, niż to, co robimy obecnie

- mówi dyrektor schroniska.

Pamiętaj, że jeżeli przechodząc po mieście zobaczysz gdzieś śpiących bezdomnych, zgłoś to na policję lub do straży miejskiej. Stamtąd będą przekierowani do schroniska, gdzie zostanie im zapewniona opieka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto