Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełchatów: Marek Soboń, pasjonat motoryzacji. Co już ma w swojej kolekcji i o czym jeszcze marzy?

Adam Kieruzel
Hobby pana Marka podziela jego starsza córka Klaudia, która posiada swój motocykl Suzuki GS 500
Hobby pana Marka podziela jego starsza córka Klaudia, która posiada swój motocykl Suzuki GS 500 Adam Kieruzel / Archiwum prywatne
Motoryzacja jest jego wielką pasją, którą pielęgnuje w zasadzie od dziecka. Marek Soboń z Bełchatowa pierwszego zakupu do swojej kolekcji maszyn dokonał, gdy miał zaledwie 13 lat. Był nim motocykl WSK 175 Kobuz, który w tajemnicy przed mamą przechowywał u kolegi.

Jak każdy nastolatek w latach 70. i 80. marzył o motocyklu. Wówczas w modzie były komarki, czy motorynki. WSK 175 Kobuz z 1975 roku, to było jego największe osiągnięcie młodzieńczych lat.

- Później przyszedł czas na Jawę, czy MZ-ę. Miałem tego dużo, ale kiedy dorosłem i zdałem prawo jazdy, kupiłem fiata 126p z 1985 roku w kolorze żółtym, czyli popularnego malucha - opowiada. - To był pierwszy pojazd, który rozebrałem do szkieletu, wyspawałem i wymalowałem. Potem były inne samochody - wspomina Marek Soboń.

I znów kupił malucha

Sentyment do malucha jednak nie minął, cztery lata temu pan Marek rozpoczął poszukiwanie takiego samego pojazdu i udało się. Kupił malucha z tego samego rocznika i tego samego koloru, co pojazd, który był jego pierwszym czterokołowym nabytkiem. Aktualnie jego fiat 126p jest zarejestrowany jako zabytek. - Kolega podarował mi kalendarz z 2017 roku, w którym było zdjęcie maluch z przyczepą campingową. Pomyślałem więc dlaczego nie? - wspomina.

Oryginalny camping był w opłakanym stanie. Bełchatowianin remontował go w wolnym czasie przez rok, ale efekty mówią same za siebie. 48-latek pojechał maluchem z przyczepą campingową do Łodzi na zlot. Spośród około pięciuset fiatów 126p, ten jeden wyróżniał się właśnie campingiem.

- Ludzie przechodzili i pytali o różne rzeczy, a także wspominali dawne lata - mówi Marek Soboń.

Dlaczego zakup radzieckiego Dniepra przerodził się w pasję do offroadów?

I postanowił kupić sobie Dniepra

Marek Soboń kilka dobrych lat temu posiadał dwa Junaki, które chwalił pod względem pracy silnika. Wadą była jednak ich awaryjność. Bełchatowianin postanowił kupić od kolegi radzieckiego Dniepra. Znajomy posiadał już wówczas inny wojskowy motocykl - Ural.

- Kolega polecił mi Dniepra z tego względu, że posiada więcej koni niż Ural (dokładnie 35 KM) i nie żałuję swojej decyzji - podkreśla Marek Soboń. - Tą maszyną można fajnie poszaleć i przyjemnie spędzić na nim czas.

Dniepr został zakupiony także w stanie opłakanym. Po jego odrestaurowaniu prezentuje się bardzo dobrze.

Dwa lata po zakupie Dniepra, czyli około 2011 roku, Marek Soboń zlitował się nad motocyklem radzieckim, którego często reperował. Będąc na zlocie off-roadowym obejrzał wiele pojazdów, zasięgnął kilku opinii i po powrocie do domu rozpoczął poszukiwania pojazdu do offroadu.

Minął tydzień, a na podwórku pojawiło się suzuki samurai w oryginale, tradycyjnie już, jak większość pojazdów, które kupował pan Marek - do porządnego remontu. Naprawa potrwała rok. Pierwsze przeróbki nie zdały egzaminu, a więc samochód drugi raz trafił na warsztat. Po oryginale została tylko kabina.

- Dostrzegam efekty tej drugiej przeróbki. Od 2014 roku zacząłem jeździć w zawodach offroadowych i nieprzerwanie do 2018 roku nie schodziłem z podium - wyznaje.

Żona pasji nie podziela, ale córki jak najbardziej

Hobby pana Marka podziela jego starsza córka Klaudia, która posiada swój motocykl Suzuki GS 500. Młodsza córka Oliwia miała trzy lata, gdy nauczyła się jeździć quadem. Teraz ma już swojego trzeciego quada. W garażu czeka także na nią drugi maluch. - Nie ukrywam, że starsza córka ma „ciężką nogę” - mówi tata, który zaraził Klaudię i Oliwię pasją do motoryzacji. - Dzieci wrodziły się więc pod tym względem do mnie, ale za to żona nie podziela mojej pasji. Rzadko kiedy chce ze mną gdzieś jechać,. Mówi, że „jadę w błoto i wyrzucam pieniądze w błoto” i chyba ma trochę racji - uśmiecha się Marek Soboń. Każda taka wyprawa powoduje, że pojazd wymaga później naprawy, bo np. urwała się jakaś część.

Uwielbiam jeździć motocyklem. Mam pojazdy zabytkowe, ale posiadam także coś na dłuższe wycieczki ~ Marek Soboń, pasjonat

Pan Marek ma już sporą kolekcję maszyn. Kieruje się bowiem zasadą, że jeżeli coś kupuje, to już tego nie sprzedaje. Tak było z motocyklami WSK, które kupił w dwóch egzemplarzach, aby przypominały mu młodzieńcze lata. Jedna z nich aktualnie przebywa w lakierni proszkowej, a druga stoi na podwórku.

- Staram się, aby wszystko było robione pod moim okiem - przyznaje. - Jeśli chodzi o malowanie, to robię to sam, bo tego nauczyłem się w wojsku. Ciekawostką jest też fakt, że kiedy przyjąłem się do swojej pierwszej pracy, to mój szef stwierdził, że mam zdolności manualne. Wtedy nie wiedziałem, co to znaczy, ale teraz widzę, że tak właśnie jest. Kiedy wsiadam pierwszy raz na maszynę, to po chwili znam jej całkowitą obsługę - opowiada pan Marek.

W swoich zbiorach bełchatowianin ma jeszcze sprowadzonego z Chorwacji fiata 126p z 1989 roku, który czeka w kolejce do odrestaurowania. Jest także wojskowy Willys, który jest trochę niekompletny, ale jak zapowiada Marek Soboń, ma być gotowy za cztery lata, na osiemnaste urodziny młodszej córki Oliwii.

Potrzebne jeszcze coś na morze...

Nie tylko „pojazdy lądowe” są pasją pana Marka. Jest też właścicielem polskiej motorówki wyprodukowanej w 1975 roku w Bydgoszczy, która przeszła kapitalny remont. Co prawda była używana dopiero dwa razy, ale, jak mówi Marek Soboń, na wszystko potrzeba czasu.

Najnowszym pojazdem, który posiada pan Marek jest motocykl, który służy mu do dalszych wypraw. Czasami wybiera się np. na weekend do Austrii czy zlot w Niemczech.

- Wiem, że jak siadam na ten motocykl, to on mnie nie zawiedzie i nie potrzebuję bagażnika pełnego części zamiennych i kluczy - tłumaczy pasjonat motoryzacji.

Samochody, motocykle, motorówka to jednak nie wszystko, co bełchatowian chciałby mieć w swojej kolekcji.

- Paralotnia to mój kolejny cel - przyznaje. - Chciałbym trochę popatrzeć na to wszystko z góry - śmieje się 48-latek, który sam zaznacza, że duchem jest jeszcze młody i przez cały czas drzemie w nim pozytywna energia. - Może w tym roku jeszcze nie polatamy, ale już za rok myślę, że tak. Kiedyś chciałem kupić Berdema (opancerzony pojazd rozpoznawczo-patrolowy wyprodukowany w ówczesnym Związku Radzieckim - przyp. red.), ale później mi przeszło. Temat jeszcze nie jest zamknięty. Planuję także Amfibię, a może jakiś czołg? Zobaczymy. To na pewno rozwiązałoby na wsi wiele problemów - podkreśla z energią Marek Soboń.

Motoryzacyjna pasję pana Marka podzielają także jego dwie córki

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto