Archeolodzy prowadzą badania na ul. Grunwaldzkiej w Rzeszowie w związku z planowana przebudową nawierzchni deptaka. Pierwsze odkrycia miały miejsce w grudniu. Badacze natrafili na relikty XVII-wiecznej Bramy Sandomierskiej, o której wiedzieliśmy z historycznych przekazów, uwidoczniona był także na słynnym planie miasta - Wiedemanna z 1772 roku.
Już po wznowieniu prac w lutym oczom archeologów ukazała się kostka galicyjską z początku XX w., którą ulica była wybrukowana. Kamienna kostka jest świetnie zachowana.
Okrycie na ul. Grunwaldzkiej w Rzeszowie. Pozostałości budynku na środku drogi
W ostatnich dniach miały miejsce kolejne odkrycia. Mirosław Mazurek z Pracowni Archeologicznej, która od listopada ubiegłego roku prowadzi w tym miejscu badania wraz z Fundacją Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego we współpracy z Instytutem Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego, mówi, że określenie "sensacyjne" odkrycie tutaj rzeczywiście pasuje.
Pod powierzchnia ulicy Grunwaldzkiej odkopali fragmenty kamiennej podbudowy, na której ułożony był ceglany mur.
- To jest mur piwnicy jakiegoś solidnego budynku, a materiał archeologiczny, jaki znaleźliśmy wewnątrz możemy datować na XVIII wiek - mówi Konrad Drewniak, archeolog.
Jak tłumaczy Mirosław Mazurek, świadczy to o tym, że w tym miejscu do XVIII w. była pierzeja, zabudowa, a nie ulica.
- Droga została przebita w późniejszym czasie. Najwcześniej pod koniec XVIII w., początkiem XIX. Wtedy, kiedy Austriacy zajęli Galicję i zaczęli robić porządki urbanistyczne m.in. w Rzeszowie, Jarosławiu, Przemyślu.
Dawny trakt zapewne skręcał w obecną ul. Matejki i szedł dalej do Rynku.
- Jeszcze przed badaniami analizowaliśmy mapy historyczne, ale te nie były zbyt dokładne. Mieliśmy takie przeczucie, że tutaj była pełna zabudowa, a ulica wcześniej skręcała do Rynku i to nam się potwierdziło - zaznacza archeolog.
Drewniane koryto, czyli dawna kanalizacja
W wykopie widzimy także zmiażdżone, bardzo ciemne deski biegnące równo, wzdłuż.
- Zanim rzeszowianie zaczęli budować mur pod ten budynek, przygotowali sobie taką formę drewnianej kanalizacji. Najprawdopodobniej w przekroju kwadratowego lub prostokątnego koryta. Złapaliśmy je już przy ul. Kościuszki. Zapewne biegło więc pod całą tą pierzeją - mówi archeolog. I dodaje, że pozostałości kanalizacji będą wyciągnięte i zbadane.
Rzeszów. Drewniany trakt wił się między domami
Kolejne odkrycia miały miejsce w innym wykopie, w połowie Grunwaldzkiej. Na głębokości ok. 2 metrów archeolodzy odkopali ślady drewnianego traktu. Na podstawie ułożenia drewnianych belek archeolodzy wnioskują, że dawna droga nie była tak prosta i regularna jak dziś, ale wiła się, zakręcała. Być może omijała tereny podmokłe i budynki.
Poziomo ułożone bele były wzmacniane wbitymi pionowo palami, aby droga nie rozjeżdżała się w trakcie użytkowania. W wykopie widoczny jest jeden z takich pali.
Dariusz Bobak z Fundacji Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego zauważa, że pozostałości drewnianej drogi są podobne konstrukcyjnie do traktu odkrytego podczas badań na ul. 3 Maja.
W nowych wykopach archeolodzy znaleźli także mnóstwo fragmentów naczyń ceramicznych, m.in. fragmenty pięknie zdobionych talerzy, uchwyty od rondli, dużo szkła oraz kafle piecowe. Jeden z zachowanych kafli z zieloną polewą ma świetnie zachowane kwiatowe ornamenty.
Wykopano też dachówkę. Dzięki temu możemy wnioskować, że budowane w XVIII w. domy nie były byle jakie, tylko porządnie przykryte.
Prace na Grunwaldzkiej miały potrwać do marca, ale będą wydłużone do połowy kwietnia, ponieważ zima wstrzymała je archeologom na blisko miesiąc.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?