Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

58 minut Rakoczego w Ekstraklasie. 18-latek z Cracovii mecz z "Jagą" zaczął w pierwszym składzie, Cholewiak wszedł z ławki w hicie kolejki

Jakub Hap
Raków Częstochowa / Grzegorz Dembiński / Andrzej Banaś
Po 27. kolejce piłkarskiej Ekstraklasy, która wróciła do gry po 81 dniach przerwy jaślanie - Mateusz Cholewiak, Kamil Piątkowski i Michał Rakoczy - mogą być z siebie zadowoleni. Choć tylko ten pierwszy cieszył się zwycięstwem, wszyscy wybiegli na boisko i zaprezentowali się z dobrej strony. Największym zaskoczeniem był występ młodego Rakoczego, który mecz Cracovii z Jagiellonią Białystok rozpoczął w podstawowym składzie "Pasów".

Kolejka Ekstraklasy nr 27 zainaugurowana została w piątkowe późne popołudnie meczem we Wrocławiu. Tamtejszy Śląsk podejmował Raków z Częstochowy. Linię defensywną gości od pierwszej minuty współtworzył wychowanek jasielskiej „Szóstki”, 19-letni Kamil Piątkowski. Choć przed wybuchem pandemii jaślanin wypadł z pierwszego składu zespołu trenera Marka Papszuna, dobrze wykorzystał przerwę w rozgrywkach i trener znów postawił na niego od pierwszej minuty. Perspektywiczny obrońca nie zawiódł - poradził sobie całkiem dobrze, zwłaszcza w grze defensywnej. Dowodem pomeczowe statystyki, z których wynika, że zaliczył dziesięć odbiorów.

Chociaż to wrocławianie w przypadku swojej wygranej mogli zostać wiceliderem ligowej tabeli, musieli zadowolić się jedynie remisem - i to wywalczonym rzutem na taśmę. Po zakończeniu spotkania Piątkowski nie mógł być więc w pełni zadowolony, bo piątkowy triumf byłby dla walczącego o górną ósemkę Rakowa na wagę złota.

W sobotni wieczór na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu odbył się bezdyskusyjny hit kolejki - Lech zmierzył się z warszawską Legią. Choć zawodnicy Kolejorza kilkakrotnie mocno zagrozili bramce strzeżonej przez Radosława Majeckiego, do siatki piłkę zdołał skierować tylko Tomas Pekhart z Legii i w ligowym klasyku górą była Warszawa.

Kibice z Jasła przed tym spotkaniem zastanawiali się, czy w pierwszym składzie Wojskowych wybiegnie Mateusz Cholewiak. Był on jednym z bohaterów środowego meczu Pucharu Polski, w którym Legia rywalizowała w Legnicy z tamtejszą pierwszoligową Miedzią i wygrała 2:1. 30-latek z Jasła strzelił gola na 2:0, mimo to w Poznaniu trener Vukovic posadził go na ławce rezerwowych. Całkowicie jednak z walecznego jaślanina nie zrezygnował - popularny „Cholewka” wszedł na boisko w 73. minucie i odważną, ofensywną grą dał kolegom impuls do walki o podwyższenie prowadzenia. Sam mógł nawet dobić rywali, lecz jego strzał, oddany w ferworze walki z dwoma obrońcami został zablokowany.

Za niespodziankę można uznać niedzielny występ Michała Rakoczego z Cracovii. 18-letni pomocnik, najmłodszy jaślanin na ekstraklasowych boiskach od pierwszej minuty mógł pokazać, co potrafi w domowej potyczce ekipy Pasów z Jagiellonią Białystok. I on nie ma powodów do wstydu - kilkakrotnie błysnął w ofensywie, raz obijając słupek (wcześniej był jednak na pozycji spalonej). W 58. minucie trener Michał Probierz wymienił Rakoczego na Sylwestra Lusjusza.

W najbliższy weekend Cracovia zagra z Pogonią Szczecin a Raków i Legia kolejno z ŁKS-em Łódź i Wisłą Kraków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto