Kolejka Ekstraklasy nr 27 zainaugurowana została w piątkowe późne popołudnie meczem we Wrocławiu. Tamtejszy Śląsk podejmował Raków z Częstochowy. Linię defensywną gości od pierwszej minuty współtworzył wychowanek jasielskiej „Szóstki”, 19-letni Kamil Piątkowski. Choć przed wybuchem pandemii jaślanin wypadł z pierwszego składu zespołu trenera Marka Papszuna, dobrze wykorzystał przerwę w rozgrywkach i trener znów postawił na niego od pierwszej minuty. Perspektywiczny obrońca nie zawiódł - poradził sobie całkiem dobrze, zwłaszcza w grze defensywnej. Dowodem pomeczowe statystyki, z których wynika, że zaliczył dziesięć odbiorów.
Chociaż to wrocławianie w przypadku swojej wygranej mogli zostać wiceliderem ligowej tabeli, musieli zadowolić się jedynie remisem - i to wywalczonym rzutem na taśmę. Po zakończeniu spotkania Piątkowski nie mógł być więc w pełni zadowolony, bo piątkowy triumf byłby dla walczącego o górną ósemkę Rakowa na wagę złota.
W sobotni wieczór na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu odbył się bezdyskusyjny hit kolejki - Lech zmierzył się z warszawską Legią. Choć zawodnicy Kolejorza kilkakrotnie mocno zagrozili bramce strzeżonej przez Radosława Majeckiego, do siatki piłkę zdołał skierować tylko Tomas Pekhart z Legii i w ligowym klasyku górą była Warszawa.
Kibice z Jasła przed tym spotkaniem zastanawiali się, czy w pierwszym składzie Wojskowych wybiegnie Mateusz Cholewiak. Był on jednym z bohaterów środowego meczu Pucharu Polski, w którym Legia rywalizowała w Legnicy z tamtejszą pierwszoligową Miedzią i wygrała 2:1. 30-latek z Jasła strzelił gola na 2:0, mimo to w Poznaniu trener Vukovic posadził go na ławce rezerwowych. Całkowicie jednak z walecznego jaślanina nie zrezygnował - popularny „Cholewka” wszedł na boisko w 73. minucie i odważną, ofensywną grą dał kolegom impuls do walki o podwyższenie prowadzenia. Sam mógł nawet dobić rywali, lecz jego strzał, oddany w ferworze walki z dwoma obrońcami został zablokowany.
Za niespodziankę można uznać niedzielny występ Michała Rakoczego z Cracovii. 18-letni pomocnik, najmłodszy jaślanin na ekstraklasowych boiskach od pierwszej minuty mógł pokazać, co potrafi w domowej potyczce ekipy Pasów z Jagiellonią Białystok. I on nie ma powodów do wstydu - kilkakrotnie błysnął w ofensywie, raz obijając słupek (wcześniej był jednak na pozycji spalonej). W 58. minucie trener Michał Probierz wymienił Rakoczego na Sylwestra Lusjusza.
W najbliższy weekend Cracovia zagra z Pogonią Szczecin a Raków i Legia kolejno z ŁKS-em Łódź i Wisłą Kraków.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?