Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

3-letni Kuba z Rzeszowa wygrał walkę z nowotworem. Jego mama napisała o tym książkę

#Ula Sobol
Krzysztof Łokaj
3-letni Kuba wygrał walkę z nowotworem. Rodzice dziękują innym, angażując się w pomoc potrzebującym dzieciom. Rozmowa z Wiolettą Szczepańską.

Skąd zrodził się pomysł na napisanie książki „Jak internet ratował Kubę”?
Historia Kubusia początkowo miała służyć kilku potrzebującym osobom jako przykład, że warto podjąć walkę i prosić o pomoc. Jednak stało się coś więcej. Historia naszego Kubusia jest inspiracją nie tylko dla kilku znajomych, ale dla znacznie większej liczby osób. Tak naprawdę to nie ja ją napisałam. Tę historię napisało życie, a w zasadzie ludzie, którzy uratowali Kubusia, ja tylko przeniosłam to na papier.

Na facebookowym profilu „Stracił już Oko, Ratujmy Drugie” macie 50 tysięcy znajomych. To ludzie, którzy śledzili wasze losy, a także pomagali. Książka dedykowana jest dla nich?

Przez cały czas naszej walki o Kubusia te 50 tysięcy ludzi dało nam nie tylko pieniądze, ale i coś, czego w żaden sposób wycenić się nie da. To nadzieja. Dla nich Kubuś stał się kimś więcej niż chłopcem z Internetu. Co widzę za każdym razem, gdy czytam od nich długie listy i wiadomości. Ja osobiście czuję wielką więź z tymi ludźmi, dlatego jest coś w książce i ufam, że będzie to dla nich miłym zaskoczeniem, bo to też oni są prawdziwymi autorami historii Kubusia.

W trzy dni zebraliście 600 000 zł i dzięki pomocy innych udało się uratować jedyne oko Kuby.
Chciałabym podziękować słowami z książki „Trzy dni zmieniły wszystko. Przyszedł wieczór, słońce chciało zajść, dla Kubusia miała stać się ciemność. Noc nie nadeszła… Ktoś zatrzymał dzień”.

Co oznacza dolar wklejony w każdej książce?
Z leczenia Kubusia zostały pieniądze, których my już nie potrzebujemy. Długo zastanawialiśmy się nad tym, jak najlepiej spotęgować pomoc i przypomniało się nam zachowanie Irka (przyjaciela rodziny zaangażowanego w pomoc Kubusiowi - przyp.red.). Przeznaczył dla naszego synka sporą część pieniążków, które zainwestował m.in. w stworzenie dla nas strony internetowej. Zrobił tyle, że zaczęła do nas płynąć ogromna fala pomocy. Podjęliśmy decyzję, że my też musimy zrobić coś, by pomóc innym chorym dzieciom. Więcej na ten temat znajdziecie w rozdziale „Mnożenie lepsze niż dodawanie”.

Kubuś jest już zdrowy...
Tak, mój syn jest już zdrowym chłopcem. W czasie ostatniej wizyty w najlepszej klinice na świecie w Nowym Yorku, na którą było nas stać tylko i wyłącznie dzięki pomocy ludzi dobrej woli, dr. David Abramson wypowiedział dla mnie magiczne słowa: „Wasz syn jest zdrowy.”

W książce padło również pytanie zadane przez waszego przyjaciela Irka: „Dlaczego nie zbieracie pieniędzy na przykład na rehabilitację?
Gdybym zbierała, to tak, jakbyśmy oczekiwali na powrót choroby. Przecież dostajemy to, o czym myślimy, a ja myślę o zdrowym Kubusiu.

Gdzie można kupić książkę?
Około dwóch tysięcy egzemplarzy „Jak internet uratował Kubę” jest już dostępnych na stronie OkoKuby.pl.


Zobacz też: PKO Bieg Charytatywny w Rzeszowie

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto