Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Student Politechniki Rzeszowskiej na stażu w "centrum zarządzania światem"

Małgorzata Motor
Archiwum prywatne
Dzięki temu, że był jednym z najbardziej aktywnych wolontariuszy, Mateusz Salach z Kolbuszowej, na dwa miesiące wyjechał do Teksasu. Trafił do... "centrum zarządzania światem"

Mateusz Salach studiuje informatykę na Wydziale Elektrotechniki i Informatyki Politechniki Rzeszowskiej. Od listopada 2012 roku jest jednym z najaktywniejszych wolontariuszy Programu Polsko - -Amerykańskiej Fundacji Wolności "Projektor - wolontariat studencki". Na dwa miesiące wyjechał do Stanów Zjednoczonych, bo udało mu się zostać stypendystą Programu Polsko-Amerykańskiej Inicjatywy Stażowej. Z pracodawców, których miał do wyboru, najbardziej zainteresowała go firma CITI w Teksasie.

- Pracuję w Global Command Center w CITI Technology Infrastructure, co ładnie nazywamy centrum zarządzania światem - wyjaśnia stypendysta. - Tutaj znajduje się cały dział technologiczny banku. Muszę przyznać, że bardzo mi się poszczęściło. Jest to miejsce, które zajmuje się monitoringiem i obsługą działań technicznych związanych z bankiem. Command Center dba o to, aby wszystkie systemy banku, łącznie z infrastrukturą oraz transakcjami, działały poprawnie. W przypadku problemów to oni reagują. W tym momencie pracuję nad dwoma projektami dla Command Center, które w przyszłości będą wdrożone. Dodatkowo mam możliwość obserwowania pracowników, np. jakie technologie wykorzystują, jak wygląda ich praca. Każdy w citi jest bardzo miły i przyjazny. Przede wszystkim zespół, w którym pracuję, jest bardzo pomocny. Wiem, że mogę zawsze liczyć na ich pomoc - podkreśla Mateusz.

W USA jest już miesiąc. Jak ocenia swój pobyt tutaj po kilku tygodniach? - Jest naprawdę super. Bierzemy udział w wielu szkoleniach i spotkaniach z pracownikami wyższego szczebla. W pracy wdrażamy się w nowe technologie. Z kolei mój czas po pracy jest bardzo podobny do reszty. W tygodniu już mi się nie chce nigdzie jeździć, dlatego standardowo korzystam z rekreacji, jakie mam w ofercie w ramach stażu. Natomiast weekendy staram się spędzać bardzo aktywnie. Do tej pory udało mi się zwiedzić Dallas, Fort Worth i Stockyards - dzielnicę typowo teksańską oraz Austin. W planach mam jeszcze między innymi Nowy Orlean oraz Houston - dodaje stypendysta.

Zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że ten wyjazd to wynik jego dużego zaangażowania jako wolontariusz. Choć studiuje na wymagającym kierunku, udaje mu się zawsze znaleźć czas na działalność charytatywną. - Lubię wyzwania. Poza tym wydaje mi się, że w pewnym momencie człowiek sobie uświadamia, że chce robić coś więcej, niż tylko studiować, jakoś się wyróżnić na tle tylu studentów. Zaczyna więc udzielać się. W moim przypadku było to koło naukowe, gdzie poznałem genialnych dla mnie mentorów i to oni wciągnęli mnie w cały świat projektów - podkreśla student.

Stypendium nie tak łatwo dostać, trzeba się wykazać nie tylko wiedzą, ale też aktywnością. - Z wiedzą jakoś się udało, nad aktywnością trzeba było popracować. Zdecydowanie pomogły mi akcje takie jak Młody Nobel, Techkluby, czy akcja Robotyka w bibliotece w ramach właśnie Programu Polsko - Amerykańskiej Fundacji Wolności. Przez tyle lat uzbierało się tego dużo - przyznaje Mateusz.

Jednocześnie zachęca wszystkich studentów do działalności wolontariackiej, bo to procentuje. W jego przypadku - zagranicznym stażem. - Zachęcam szczególnie do angażowania się w Projektorze. W czasie wakacji można jeździć na projekty do wspaniałych miejsc - podkreśla Mateusz Salach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolbuszowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto