To fajna sprawa, że można o własnym mieście poczytać w (prawie) samych superlatywach. Niestety, większość tych materiałów rozpoczynała się od tezy „myśleliśmy, że tam jest dziura zabita dechami, a tu takie zaskoczenie”. Co jakiś czas dziennikarze ogólnopolskich mediów odkrywają jakiś zaskakujący aspekt mieszkania w Rzeszowie, czy w ogóle na Podkarpaciu i z zachwytem podkreślają, że nawet w tej „Polsce B” się udaje.
Nie mogę już słuchać o tym dzieleniu kraju na litery. W zależności kto pisze trafiamy zwykle pod „B” lub „C”, choć doprawdy nie do końca wiem kto ma kompetencje do tego, żeby w ten sposób ustawiać kogokolwiek w szeregu i po co to robi? Taka odgórna dyskwalifikacja nie pomaga regionom rozwijającym się przyciągać inwestorów i nowych mieszkańców. Kto chciałby mieszkać w C, skoro może w A, prawda?
Oczywiście, można powiedzieć, że da się regiony ustawić w rzędzie pod kątem stopy bezrobocia, średniej pensji, liczby przedsiębiorstw itp. Pewnie nie raz i nie dwa trafilibyśmy z tego powodu na koniec listy. Z drugiej strony wiele - bardzo codziennych aspektów - winduje nas na szczyt: poziom bezpieczeństwa, zadowolenie z życia, wskaźniki demograficzne, czy wyborcza frekwencja, którą Podkarpacie co rusz udowadnia, że postawa obywatelska jest tu silnie zakorzeniona. W jakim celu dokonuje się podziału na Polskę różnych prędkości? Przecież nie służy to niczemu dobremu, a przy okazji mocno zafałszowuje rzeczywistość. A ze stereotypami walczy się bardzo ciężko, o czym my tutaj wiemy niestety doskonale.
____________________________________________________________________________________________________
Zobacz także: Tak powstawał drugi największy most w Polsce
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?