Młodzi koszykarze rzeszowskiego klubu z zespołu młodzików (Under’14) mają fajny sezon. W lidze wygrywają mecz za meczem i na 3 kolejki przed końcem fazy zasadniczej zajmują 2. miejsce w tabeli. Wyprzedza ich tylko Kuźnia Koszykówki Stalowa Wola, czyli drużyna reprezentująca klub dłużej funkcjonujący i oparta na uczniach szkoły sportowej, czyli trenujących częściej niż nasz zespół.
Poczucie bezsilności
Koszykarze z Rzeszowa robią postępy, pokazują na boisku ambicję, cieszą się koszykówką, ale w nagrodę może ich spotkać... ogromne rozczarowanie.
- Fajnie jest patrzeć, jak chłopcy idą do przodu, jak się rozwijają. Wszystkim trenerom w klubie daje to wielką satysfakcję. Ale jest też druga strona naszej pracy, która wiąże się z poczuciem bezsilności, frustracji. Chodzi o to, że mamy skromny budżet. Chodzimy, prosimy o wsparcie, ale rzadko to daje efekt - mówi Miś.
Nasz team na 99 procent zyska prawo gry w ćwierćfinale MP, ale trener rzeszowskich nastolatków nie umie powiedzieć, czy jego ekipa stanie do rywalizacji na tym poziomie.
- Jeśli turniej odbędzie się w Stalowej Woli, to powinniśmy zagrać. Ale nie mam pojęcia, co się stanie, gdybyśmy musieli grać na przykład w Katowicach. Taki turniej trwa od piątku do niedzieli. Noclegi, wyżywienie dla kilkunastu osób, to koszt przynajmniej 10 tysięcy złotych, a przecież my z miasta na cały sezon dostajemy kilka tysięcy - podkreśla trener BDS-Instalu.
Nieobecność w ćwierćfinale byłaby wielką szkodą dla młodych koszykarzy. Mecze z wyżej notowanymi rywalami byłyby dla nich okazją do zebrania doświadczenia, zyskania motywacji do pracy.
- Ci chłopcy mają serce do gry. Bywały mecze, że rywale niby trochę lepiej grali w kosza, ale to my wygrywaliśmy. Moi zawodnicy potrafili nadrobić braki walką, determinacją. Po prostu wyszarpali zwycięstwa - dodaje Miś.
W BDS-Instal MOS AZS Politechnice Rzeszowskiej we wszystkich grupach wiekowych trenuje około 80 młodych zawodników. Oprócz Misia, szkolą ich Grzegorz Wiśniowski, Damian Kielar, Izabela Kieszkowska-Komar.
- Mamy coraz więcej chętnych. Odciągamy młodzież od laptopów, telewizorów. Pokazujemy inny sposób na spędzanie wolnego czasu. Ale im drużyny idą wyżej, tym jest ciężej znaleźć środki na normalne funkcjonowanie klubu. Szkoda, że tak to wygląda, ale nie poddajemy się. Wierzymy, że kiedyś zawodnicy z Rzeszowa utworzą seniorski zespół, który wróci tam, gdzie swego czasu grała Resovia - podsumowuje pan Piotr.
Zobacz też: Panie przeszły w Dzień Kobiet na zajęcia z samoobrony
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?