Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ryszard Czarnecki: Rajd Bandery obnaża błędy polskiej polityki

POLSKA
Wstydliwy, głupi, prowokacyjny rajd śladami Bandery, jaki mieli nam zafundować Ukraińcy (a ściślej - ich część) obnaża błędy polskiej polityki wobec naszego wschodniego sąsiada na przestrzeni ostatnich 20 lat.

Wstydliwy, głupi, prowokacyjny rajd śladami Bandery, jaki mieli nam zafundować Ukraińcy (a ściślej - ich część) obnaża błędy polskiej polityki wobec naszego wschodniego sąsiada na przestrzeni ostatnich 20 lat.

Spora część polskiej "klasy politycznej" zachowywała się jak bezradny struś chowający głowę w piasek i uważający, że w ten sposób ubędzie mu problem. Struś to państwo polskie, piasek to milczenie, problemem zaś są historyczny rewizjonizm ukraiński i myślenie resentymentalne abstrahujące od rzeczywistej historii.
Polska była pierwszym państwem, które uznało niepodległą Ukrainę. Ze wszystkich krajów Unii Europejskiej to właśnie my najmocniej i jednoznacznie zaangażowaliśmy się w pomarańczową rewolucję 2004 roku. W tej sprawie jednym głosem - cud prawdziwy - mówili Kwaśniewski i Kaczyński, Lepper i Tusk. To wreszcie Polska jest głównym, a coraz częściej jedynym poważnym ambasadorem Kijowa w Brukseli, czyli w UE i NATO. Na takiego sojusznika Ukraina powinna chuchać i dmuchać. A jednak zachowuje się tak, jakby nasze wsparcie było im dane raz na zawsze i było tak oczywiste jak słońce na niebie.

Jasne jest, że popieranie aspiracji Kijowa leży w interesie Polski. Ale polityka zagraniczna to nie jest ulica jednokierunkowa. Słowa Józefa Piłsudskiego: "brać, ale nie kwitować" nie są dobrą receptą na współczesne stosunki polsko- -ukraińskie. Chyba nie wszyscy na Ukrainie to zrozumieli, a na pewno nie pojęli - niestety - polskiej wrażliwości historycznej.

Dla Polaków pamięć o pomordowanych rodakach jest częścią narodowej tożsamości - w stopniu zapewne większym niż w zachodniej Europie. Ukraińcy powinni to uszanować, jeśli właśnie w Warszawie szukają stałego ambasadora swoich zachodnich aspiracji. Tym bardziej wtedy, gdy dla Ukrainy następuje coraz widoczniejszy okres międzynarodowej dekoniunktury.

Poza tym inicjatywy rajdów szlakiem Bandery nie tylko niszczą polsko-ukraińskie relacje, ale są dramatycznie szkodliwe dla ich wizerunku w świecie. Władze Ukrainy powinny reagować i nie dopuszczać do takich przejawów politycznej głupoty. Trzeba pamiętać, że na zaostrzaniu stosunków Kijów - Warszawa może wygrać i w praktyce wygrywa ten trzeci: Moskwa. Byłoby dobrze, gdyby ukraińskie elity pomyślały o tym przed następną szkodą, a nie tuż po niej. Jeśli nie, wystawią swojemu krajowi kiepską wizytówkę. Ale na to ich nie stać...

Polskie władze - pod wpływem różnych nacisków - stanęły w tej sprawie na wysokości zadania. Szkoda tylko, że tak późno i że nie uniknięto przy tym rządowej kakofonii - kompletnie inne stanowisko zajął początkowo MSZ, co zostało potem skorygowane przez MSWiA. Jednak na przyszłość nie można udawać, że nie ma problemu wzrastających problemów rewindykacyjno-roszczeniowych po stronie Kijowa. Nienazywanie tego po imieniu i brak stanowczej reakcji to niewątpliwie wieloletni polski "grzech zaniechania".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ryszard Czarnecki: Rajd Bandery obnaża błędy polskiej polityki - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto