Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rugby Rzeszów zaprasza. Zbuduj mięśnie i... charakter. Liczą się nie tylko mięśnie, ale też głowa, taktyka, myślenie

Tomasz Ryzner
Rzeszowska młodzież polubiła rugby. Na zdjęciu grupa trenująca w IV LO
Rzeszowska młodzież polubiła rugby. Na zdjęciu grupa trenująca w IV LO Fot. archiwum rzeszów rugby
- To sport, który ma wiele pozytywów. Nie tylko wzmacnia fizycznie, ale także kształtuje psychikę człowieka, uczy szacunku do innych - mówi Jakub Sieradzki, prezes Rugby Rzeszów.

Polskie rugby to głównie Trójmiasto, Łódź, ale okazuje się, że od kilku lat także Rzeszów. W stolicy Podkarpacia jajowatą piłką zaczęto grać na początku obecnej dekady.

- Drużyna powstała za sprawą braci, Kamila i Otka Poprawów - mówi Sieradzki, który rugby zainteresował się, gdy w czasie studiów wyjeżdżał zarobkować do Wielkiej Brytanii. - Tam rugby to dyscyplina popularna i ceniona. Nie tylko za widowiskowość, ale też zasady, które wpaja. Z grubsza chodzi o szacunek, jaki wszyscy zawodnicy żywią do siebie. Podobnie jest z kibicami. To nie piłka nożna. Fani obu drużyn nie są od siebie odgrodzeni, a ważne mecze międzypaństwowe wypełnią każdy stadion.

Drużyna Rugby Rzeszów liczy na razie ponad 20 zawodników. Zespół startuje w rozgrywkach Pucharu Polski i turniejach międzynarodowych w olimpijskiej odmianie rugby, tzw. siódemkach. Rugby kojarzy się z mężczyznami zbudowanymi jak gladiatorzy, którzy ryzykują zdrowiem w każdym meczu.

- Zdarza się nam z jedna poważniejsza kontuzja w roku. Zawodnicy walczą na całego, ale obowiązuje kodeks postępowania, a po meczu wszyscy dziękują sobie za mecz. W rugby liczą się nie tylko mięśnie, ale też głowa, taktyka, myślenie - przekonuje Sieradzki.

A jeśli chodzi o gabaryty zawodników, każdy znajdzie tu swoje miejsce. I wysocy, niscy, mocno zbudowani i niekoniecznie. Także ci z nadwagą. - Ludzie, którzy mają za dużo w pasie, często źle się z tym czują, Mają niską samoocenę. Zapraszam w takim razie do naszego klubu. Potrenują, zeszczupleją, zaczną coś znaczyć w zespole, a tym samym nabiorą pewności siebie - przekonuje nasz rozmówca.

Zawodnicy, działacze Rugby Rzeszów mają mnóstwo energii, zapału, ale także kłopoty z bazą.

- Zawodnicy pracują, studiują, dlatego potrzebujemy obiektu z oświetleniem. Trenujemy w hali przy Stadionie Miejskim, ale okazało się, że na pobliskich boiskach nie ma dla nas miejsca - stwierdza Sieradzki. - Jeśli chodzi o boisko, spotykamy się na Staromieściu na ulicy Skrajnej. Oświetlenia tam nie ma, ale są lampy przy drodze i pobliskim „Orliku” i jakoś dajemy sobie radę.

Rugby Rzeszów nawiązuje współpracę ze szkołami, by tworzyć grup młodzieżowe.

- Szkolenie nie będzie kosztować rodziców ani grosza - zapewnia Sieradzki, który pod numerem 535 589 229 udzieli wszelkich dodatkowych informacji.

Starsza młodzież może poznać rzeszowskich rugbistów już w tę sobotę w klubie Irish.
- Będziemy spotykać się przy okazji relacji meczów Pucharu Sześciu Narodów. W sobotę Anglia kontra Walia. Będzie ciekawie. Zapraszamy - dodał szef klubu.

CZYTAJ TEŻ W NASZYM MIEŚCIE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto