Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Regionalny Puchar Polski. Lechia Sędziszów Małopolski znajduje się w cieniu siatkarek i siatkarzy, ale stara się robić swoje

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Piętnaście lat temu Lechia Sędziszów Małopolski dotarła do finału Regionalnego Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Rzeszów-Dębica. Uległa w nim grającej dzisiaj w Fortuna 1 lidze Stali Mielec. Teraz tego sukcesu nie powtórzy...

Lechia Sędziszów to klub, który w przyszłym roku będzie obchodził 105 lat. Wielkich sukcesów może jej piłkarze nie odnosili, ale raz na kilka lat przypominają o sobie. Tak było choćby w przypadku świetnej gry we wspomnianej na wstępie edycji Regionalnego Pucharu Polski.

W obecnie trwającej podopieczni Macieja Bilińskiego też mieli na to chrapkę, ale na ich drodze stanęła mocna Wisłoka Dębica. Sędziszowianie pokazali się z bardzo dobrej strony, ale jednemu z kandydatów do awansu do 3 ligi nie sprostali.

Lechia od lat słynie z tego, że stawia głównie na własnych wychowanków, aczkolwiek w ostatnich latach została niejako zmuszona do otwarcia się również na ludzi z zewnątrz. Jaki jest tego powód?

- Ta tendencja może bardzo się nie zmieniła, ale w dzisiejszych czasach ciężko młodzież na boisko przyciągnąć, do tego przepisy obligują drużyny z wiosek do posiadania swoich grup młodzieżowych, więc przypływ chłopców z ościennych klubów jest mniejszy, niż był - wyjaśnia nam Paweł Idzik, który z Lechią związany jest od dziecka, a był jej piłkarzem, trenerem seniorów, a także grup młodzieżowych.

- Mimo wszystko jakieś 80 procent drużyny to dalej nasi wychowankowie, a więc nie jest wcale tak źle - dodaje. Warto uzupełnić, że wielu z nich wyszło właśnie spod jego ręki. Podobnie miała się sprawa z Przemysławem Pyrdkiem, który poprzez Resovię trafił do ekstraklasowej Cracovii, a obecnie ponownie reprezentuje barwy rzeszowskiego klubu.

- Pamiętam jak tata przyprowadził Przemka na trening. Jego karierę zastopowały niestety kontuzje. To jest jednak jeszcze młody zawodnik i mam nadzieję, że nie powiedział ostatniego słowa - mówi nasz rozmówca.

Barwy „pasiaków” reprezentuje jeszcze dwóch wychowanków Lechii, a są to Dariusz Frankiewicz i Szymon Feret. W ogóle Sędziszów Małopolski słynie z sympatii do Resovii.

- Nie mam pojęcia skąd się to wzięło, ale faktycznie odkąd pamiętam chłopaki jeżdżą na mecze do Rzeszowa. Ja nie wnikam w te klubowe sympatie, a trenowany byłem również przez ludzi związanych ze Stalą Rzeszów. Faktem jednak jest, że jakoś nasi wychowankowie trafiają właśnie do Resovii - stwierdził Paweł Idzik.

To jest często kolejny problem dla mniejszych klubów, bo te większe już w młodym wieku ściągają do siebie wyróżniających się kandydatów na piłkarzy.

- Teraz tych SMS-ów i szkółek, mniej lub bardziej udanych, jest dużo. W takich miasteczkach jak Sędziszów problemem jest ogólne rozleniwienie, dostęp do komputerów, i inne pokusy. Kiedyś spotykaliśmy się na boisku i trawa nie miała szans rosnąć. Teraz są orliki, my mamy super bazę, bo są dwa boiska, a tych dzieci brakuje. Trzeba o nie zabiegać i walczyć - słyszymy.

- Powiem trochę brutalnie, ale kiedyś już na wczesnym etapie była selekcja, a dziś nie możemy sobie na to pozwolić tak szybko. Jak ja przyszedłem na pierwszy trening, powiedziano mi, że jest za wcześnie i żebym wrócił za rok. Ze łzami w oczach poszedłem więc do domu. Po roku już nic nie dałem sobie jednak wmówić (uśmiech).

Pomimo tych wszystkich problemów obecnie w Lechii Sędziszów trenuje ponad 200 młodych zawodników.

- Szczególnie mocno przyłożyliśmy się do tych najmłodszych roczników i tam problemów z frekwencją nie mamy - mówi Paweł Idzik, który opiekuje się rocznikiem 2006.

W przeszłości Lechia znajdowała się pod zakładowym patronatem, ale te czasy już minęły i trzeba spoglądać na władze samorządowe. Te łatwego zadania nie mają, bo Sędziszów to nie tylko piłka nożna. W 2 lidze siatkarek występuje bowiem Marba, w 2 lidze siatkarzy PZL, a do tego jest mocna sekcja podnoszenia ciężarów.

- Miasto musi więc dzielić pieniądze sprawiedliwie. Trzeba jednak przyznać, że jesteśmy trochę w cieniu siatkówki, ale oczywiście trzymamy kciuki za nasze drużyny. Wiadomo jednak, że taka 2 liga bardziej działa na wyobraźnię i łatwiej o sponsorów - stwierdził Idzik.

Piłkarze Lechii obecnie występują w dębickiej klasie okręgowej i najpewniej zostaną w niej również na kolejny sezon, bo po awans pewnie zmierzają rezerwy Stali Mielec. W Sędziszowie pozostanie więc wspominanie obchodów 100-lecia klubu kiedy do tej miejscowości przyjechała Wisła Kraków.

- Tak się złożyło, że to był mój ostatni mecz na boisku. Od Kazimierza Kmiecika dostałem koszulkę Wisły, a później mogłem zagrać przeciwko tej drużynie. Miałem więc piękne pożegnanie - cieszy się na to wspomnienie Paweł Idzik.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

**Wszystko o

Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Regionalny Puchar Polski. Lechia Sędziszów Małopolski znajduje się w cieniu siatkarek i siatkarzy, ale stara się robić swoje - Nowiny

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto