Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Literacka blogerka z Rzeszowa: blog to praca na pełen etat

Katarzyna
- Pisanie recenzji to wbrew pozorom spore wyzwanie. W tekście muszę przekazać to, co myślę o książce, ale powinnam też pamiętać, żeby czytelnika nie zanudzić lekturą. Trzeba znaleźć złoty środek za każdym razem - opowiada Ewelina.
- Pisanie recenzji to wbrew pozorom spore wyzwanie. W tekście muszę przekazać to, co myślę o książce, ale powinnam też pamiętać, żeby czytelnika nie zanudzić lekturą. Trzeba znaleźć złoty środek za każdym razem - opowiada Ewelina. Bartosz Frydrych
Literacki blog Eweliny skończył dwa lata. W tym czasie rzeszowianka zebrała już grupę wiernych czytelników i wydawnictw, które oferują jej książki do recenzji.

Pasją do czytania Ewelinę Cenarską zaraziła w dzieciństwie mama. W liceum zaczęła pisać swoje pierwsze recenzje, a studia filologiczne tylko tę pasję - do czytania i pisania - pogłębiły. Dlatego, kiedy minął okres akademicki, a zaczęło życie i praca w zupełnie innej branży, dziewczynie zaczął doskwierać brak możliwości wypisania się. - Czułam silną potrzebę tego, żeby pisać i mówić ludziom o książkach. Pomysł na bloga towarzyszył mi od dawna, ale długo nie byłam pewna, czy będę miała czas i chęci prowadzić go regularnie. Dwa lata temu uznałam, że spróbuję - opowiada.

Szybko okazało się, że dobrze prowadzony blog to w gruncie rzeczy praca na pełen etat, wymagająca ogromnego nakładu pracy i zdobywania umiejętności, o których świeżo upieczona polonistka nigdy nawet nie rozmyślała.

- Czytam książki i je recenzuję - to jest oczywiste. Do tego prowadzę też profil na Facebooku, konto na Instagramie, robię zdjęcia, kontaktuję się z wydawnictwami, czytelnikami, jeżdżę na targi, a od czasu do czasu muszę też pogrzebać w kodzie strony, co wymagało ode mnie podszkolenia się w języku HTML - tłumaczy.

Uzależniona od lektury

Książki recenzowane przez Ewelinę to albo te, które sama dla siebie kupiła lub pożyczyła, albo egzemplarze recenzenckie. Blogerka regularnie współpracuje z kilkoma wydawnictwami, które wysyłają jej propozycje tytułów do opisania. Spośród nich wybiera tylko te, które chce przeczytać.

- Najważniejsza rzecz dla mnie to bycie autentycznym. Piszę dokładnie to, co myślę, nawet jeżeli okaże się, że jest to recenzja pod prąd, wbrew powszechnej opinii na temat danej książki. Dlatego też nigdy nie czytam recenzji książek, o których sama zamierzam napisać. Robię to za to natychmiast po wrzuceniu tekstu na bloga - śmieje się. Recenzuję różne książki - od kryminałów, przez literaturę obyczajową, biografie, literaturę religijną aż po poezję.

Ewelina recenzuje większość książek, które czyta - zwłaszcza ostatnio. Tak weszło jej to w krew, że już w trakcie lektury tworzy sobie w głowie zręby recenzji.

- Oczywiście mam dni, kiedy jestem tak zmęczona, że nie mam ochoty ani pisać, ani nawet patrzeć na książki. Ale na dłuższą metę nie wyobrażam sobie bez tego życia. Dowodem na moje uwielbienie do książek niech będzie fakt, że tylko jednej nigdy nie udało mi się skończyć. To był „Pan Mercedes” Kinga. Zwykle jednak daję książkom szansę - śmieje się.

Najlepsi z najlepszych

Obecnie domowa biblioteczka Eweliny liczy sobie ponad dwieście tytułów i niebezpiecznie zaczyna zagarniać kolejne metry mieszkania. Jak tu jednak nie kupować nowych książek, kiedy na rynku pojawia się tyle ciekawych tytułów? Najświeższym odkryciem dziewczyny jest polski autor Michał Książek. Do jej ulubionych autorów należą też: ks. Twardowski, Roman Brandstaetter, Remigiusz Mróz, Maria Paszyńska, Reyes Monforte i ks. Jan Kaczkowski.

Blogerka uwielbia wynajdywać książki i autorów, którzy funkcjonują poza głównym nurtem. Słabiej rozreklamowane, a często świetne pozycje, umykają uwadze czytelników. No, chyba że dostrzegą je właśnie literaccy blogerzy. - Szukam literatury, która mnie poruszy, mocno opieram się na emocjonalnej więzi z daną pozycją. Fajnie jest przeczytać kryminał, czy obyczajówkę na rozluźnienie, ale literatura ma też do czegoś prowadzić, ma nas rozwijać. Takie bardzo rozwojowe książki potrzebują pomocy - opowiada.

Plany, plany

Ewelina zdaje sobie sprawę, że w blogosferze nic nie jest dane raz na zawsze. Blog, żeby cały czas był atrakcyjny dla czytelników, musi się rozwijać. Choć mówi, że nigdy na dobre nie zrezygnuje z pisania, ma już na koncie kilka wideorecenzji i kolejne w planach.

- Chciałabym też pisać teksty okołoliterackie, bo ten światek to nie tylko książki, ale też różnego rodzaju gadżety: okładki, zakładki, czytniki, a nawet biżuteria, czy koszulki. To zawsze jest jakaś forma promowania czytelnictwa i warto o tym mówić. Planuję też recenzje we współpracy z innymi blogerami, literackie dyskusje i kontynuację cyklu,

***
Lektura na jesienne wieczory, poleca Ewelina Cenarska z bloga spacerwsrodslow.blogspot.com

Pierwsza książka, którą polecam, to „Maria Panna Nilu” - jedna z nowości wydawniczych, bardzo klimatyczna, pisana ładnym językiem. Druga to biografia himalaisty Jerzego Kukuczki - absolutnie niesamowita, nie mogłam się od niej oderwać i już wiem, że to książka do której jeszcze będę wracać. Trzecia - „Sposób na (cholernie) #szczęśliwe życie” - po prostu świetna, mocna książka, która daje do myślenia.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto