Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bumper ball w Rzeszowie. Polubiliśmy grę w dmuchanych kulach

Anna Janik
Sporo ruchu i mnóstwo śmiechu - tak najkrócej można podsumować bumper ball, czyli football w dmuchanych kulach. W Rzeszowie chętnych, by spróbować sił w tym dziwnym sporcie, nie brakuje.

Na pomysł wprowadzenia bumper ballu w Rzeszowie wpadła dwójka znajomych - Gosia i Arek. Wcześniej widzieli tę grę tylko na filmikach w Internecie, a ponieważ w Polsce to wciąż nowość, postanowili działać. Zaczęli w lutym.

- Bumper ball jest może w trzech, czterech miastach w Polsce. To nadal jest nowość na rynku rozrywki aktywnej, która przyciąga - mówi Arkadiusz Gałek.

Piłka nożna w zorbach

Bo bumper ball to oryginalne zastosowanie popularnych od dawna kul sferycznych, zwanych zorbami. Nie wchodzimy do nich jednak w całości i nie staczamy się ze wzgórza, ale dzięki uwolnieniu głowy i nóg możemy się samodzielnie poruszać. Dzięki temu można w nich grać np. w piłkę nożną, która zostaje wzbogacona o akcenty rodem z rugby lub hokeja na lodzie.

- W tych kulach można się o siebie obijać, robić salta, wywracać; jednym słowem: dobrze się bawić - opowiada Małgorzata Kornak. - To są właśnie najbardziej zabawne momenty całej rywalizacji, bo - w odróżnieniu od piłki nożnej - ten sport jest kontaktowy. Faule są nie tyle zabronione, co wręcz wymagane - uśmiecha się.

Ale - jak dodaje - nie oznacza to wcale, że to łatwy sport. Bieganie w kuli przypomina trochę dźwiganie plecaka i wymaga nie lada kondycji. Często okazuje się, że kobiety, które w tej grze mogą rywalizować z mężczyznami, biją ich na głowę.

- Mówią, że to lepsze niż fitness - śmieje się Arek.

Świetnie radzą sobie nawet małe dzieci, bo kule są bezpieczne. W środku są uchwyty, za które trzymamy całą dmuchaną konstrukcję, a także szelki, które zabezpieczają, by z kuli nie wypaść. Ponieważ zabawa w takim dmuchanym wdzianku jest przednia, Gosia i Arek regularnie organizują turnieje, w których biorą udział pięcioosobowe drużyny. Kule chętnie wynajmują też grupy przyjaciół, rodziny, organizatorzy urodzin.

Ta gra to spory wysiłek

Ostatnio na krytym boisku w Strefie Sportu zagościli również piłkarze jednego z rzeszowskich klubów.
- Chłopcy myśleli, że mają kondycję, i trochę się zdziwili - śmieje się Arek. - Dlatego właśnie nie gra się pełnych 45 minut, ale dwie połowy po 5 minut, które i tak wystarczą, żeby się porządnie zmęczyć - mówi rzeszo- wianin.
Właśnie z tego względu chcącym wynająć kule na godzinę poleca się zebranie nie dziesięcioosobowej, ale większej liczby graczy, by na boisku mogli się oni częściej wymieniać. Zwłaszcza że gdy poprawi się pogoda, zagrać będzie można na świeżym powietrzu. W sezonie rzeszowianie chcą organizować też turnieje na bulwarach.

- W naszych planach w ogóle jest rozwinięcie bumper ballu na całe Podkarpacie, może nawet na inne miasta w Polsce - przyznają Gosia i Arek. - To jest naprawdę świetna zabawa i porządna dawka wysiłku dla grających. A dla oglądających mnóstwo śmiechu - dodają zgodnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto